Cześć.
Długo mnie nie było, więc postanowiłam się odezwać. Przez ten czas zaszły w moim życiu naprawdę znaczące zmiany. Nie mogę obiecać, że od teraz posty będą pojawiały się regularnie, bo nie wiem jak to będzie. Myślałam, że od tej pory w moim życiu będzie już z górki, ale myliłam się i wciąż idę, a raczej czołgam się pod górkę. Wciąż jest ciężko, chwilami są nawet momenty, gdy zostałabym w domu i nie wychodziła do ludzi, nawet do rodziny przez cały dzień, tydzień, rok. Gdzie po prostu jedynym komfortowym miejscem wydaje się łóżko, lekka lampka, tumblr i muzyka.
W sumie to jakoś leci. Są gorsze momenty, lepsze. Czas spędzam na mojej nowej pasji, czytaniu, spędzaniu czasu ze znajomymi, na nowych rzeczach, które wchodzą w moje życie i utrzymywaniu porządku w pokoju xD. W tym całym zamieszaniu nie mam czasu ani chęci na naukę i szkołę, nieco się opuściłam, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie się podciągnę.
Ostatnio też zaczytałam się w opowiadaniach na wattpadzie, a szczególnie w jednym. Nie powiem, zakochałam się w nim, a w szczególności w głównym bohaterze. Oczywiście wszystko jest tam wyidealizowane.
Chłopak. Przystojny, umięśniony, gitarzysta, styl ubierania podchodzący pod punk, tunel w uchu, powodzenie u dziewczyn, kapitan szkolnej drużyny koszykówki i tym podobne.
Dziewczyna. Piękna, szczupła, długie włosy, idealne ciało, powodzenie u chłopaków, kapitan szkolnej drużyny cheerliderek i tym podobne.
Oboje mają bogatych rodziców, prawie wszystkie dziewczyny są tam piękne, a chłopcy przystojni. Fajna szkoła, duże domy, imprezy i alkohol. Oczywiście nienawiść, która prowadzi do pięknej miłości. Idealne zbiegi okoliczności, dialogi, wydarzenia... Ehh, takiego czegoś nie ma w prawdziwym życiu. Wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane i trudniejsze.
Takie opowiadania mają na nas wpływ. Albo mogą zmobilizować nas do pracy nad sylwetką czy naszymi umiejętnościami, albo totalnie pogrążyć. Na przykład ja za bardzo wyidealizowałam przyszłość, a potem było tylko rozczarowanie, bo przecież to nie tak miało być. Po prostu wyobrażałam sobie za dużo. Jednak niestety, w prawdziwym życiu nie wszystko jest tak piękne jak w idealnych opowiadaniach, choć nie powiem, zajebiście się je czyta, polecam. Przestrzegam tylko: nie porównywać świata przedstawionego w opowiadaniu do rzeczywistości. To tylko ból i rozczarowanie.
A szkoda, fajnie by było choć na jeden dzień obudzić się w idealnym ciele, idealnym świecie, gdzie wszystko się dobrze skończy i wszyscy będą się kochać. Zbiegi okoliczności (jak np. ojej, nie mam kluczy, rodzice wrócą jutro, muszę spać u ciebie), namiętne pocałunki, imprezy, dużo kasy... No i oczywiście wszyscy są tam cool.
Snów i wyobrażeń nikt nie może nam zabrać, nawet nieidealna przyszłość.
Jednak należy pamiętać, że to tylko sny i nie mieć zbyt dużej nadziei, że się spełnią.
Bynajmniej w moim przypadku.
Bynajmniej w moim przypadku.