niedziela, 13 września 2015

ROK SZKOLNY... cz.2

Cześć, cześć i czołem! Dzisiaj druga część moich przemyśleń na temat szkoły i gimnazjum. Zdaję sobie sprawę, że pewnie część z Was zauważyła lub też wie te rzeczy z własnego doświadczenia, ale te dwa posty kieruję bardziej do osób, które jeszcze nie rozpoczęły nauki w gimnazjum lub są w pierwszej klasie.

Podobno gimnazjum to czas pierwszych miłości, zauroczeń i związków. Szczerze, to ja zbytnio tego nie zauważyłam. Gorzej było w podstawówce, naprawdę. Niektórzy ustawiali co dwa dni statusy w związku na fejsie ze wszystkimi możliwymi osobami w szkole... Ale w pierwszej klasie (przynajmniej u mnie) nie było tak źle. Faktycznie, dziewczyny kleją się do chłopaków (i na odwrót) ale poza tym nic poważniejszego.
Egzaminy i egzaminy. Nauczyciele zaczynają pieprzyć o tym już na pierwszych lekcjach organizacyjnych. Oczywiście, jest to ważne, bo jest, ale ja nie lubię stresować się na zapas. Nie chciałam uniknąć takiej sytuacji, że nagle tydzień przed egzaminem zdam sobie sprawę, że przez te trzy lata tak na prawdę nie zrobiłam nic i że nic nie umiem. Dlatego staram przygotowywać się do tego dnia, który nastąpi już teraz. A mianowicie założyłam sobie zeszyt w którym zapisuję sobie najważniejsze informacje do każdego sprawdzianu czy jakiejś kartkówki. Ponadto ponoć co przez rękę przejdzie na dłużej w głowie zostanie. Ja najbardziej obawiam się części przyrodniczej, ponieważ są to aż trzy przedmioty. Fizyka, biologia i geografia. Fizykę raczej trzeba rozumieć, wiedzieć jakie wzory do czego itd., natomiast biologia i geografia są to przedmioty typowo pamięciowe, a zwłaszcza biologia. Tam po prostu trzeba pamiętać, że szkielet osiowy składa się z czaszki, kręgosłupa i klatki piersiowej itp. A tak na marginesie, czy tylko ja tak mam, że nienawidzę lekcji organizacyjnych? xD
Nowa szkoła? Nowi znajomi? Ja akurat nigdy tak nie miałam, zbytnio nie wiem jak to jest przyjść do szkoły pełnej nieznajomych twarzy. Od urodzenia chodzę do szkoły w tym samym miasteczku z tymi samymi znajomymi, ale potrafię postawić się na miejscu osób, których czeka spotkanie z nieznajomymi. Przychodząc tam, raczej macie pustą kartkę. To od Was zależy czy zabarwicie ją dobrym zdaniem o sobie, czy raczej przywłaszczycie sobie złą opinię. Znam wiele osób, którzy w szkole nie szuka nowych znajomości, nie obchodzi ich zdanie innych. Może poza szkołą po prostu mają swoje życie, swój świat, swoich znajomych, swoje pasje. To przecież nic złego. Ale często też takie osoby są nazywane dziwakami, debilami i innymi niefajnymi określeniami. Tak na prawdę w szkole naśmiewają się z każdej inności, a przecież to, że ktoś na przykład nosi dziwne koszulki albo długie spódnice. Taki przykład gnębienia jest pokazany w książce Rainbow Rowell Eleonora i Park. Oprócz brzydkich wyzwisk i obelg dochodzą tam także niemiłe psikusy i nieprawdziwe plotki. A więc postawcie się na miejscu takich osób, zanim powiecie coś niefajnego. Czy byłoby Wam miło?

To już koniec moich przemyśleń na temat gimnazjum. Mam nadzieję, że Wam się podobało i zostaniecie na moim blogu na dłużej. Powodzonka w szkole! Bayo! ;)

sobota, 12 września 2015

ROK SZKOLNY... cz.1

Cześć, cześć i czołem! Planowałam wstawić tego posta zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego no ale... Jak pewnie wiecie, jestem teraz w drugiej klasie gimnazjum. Słyszałam, że klasa druga jest najtrudniejsza w gimnazjum, lecz jak na razie nie zauważyłam jakiś różnic w porównaniu z klasą pierwszą. Oczywiście, to dopiero trzeci tydzień, więc mogę się mylić. Doszło nam kilka przedmiotów, ale i kilka odeszło.

Postanowiłam, że wstępnie posty będą pojawiały się w weekend, lecz jest to elastyczna zasada. Tak naprawdę będę je dodawać, kiedy będę chciała poza weekendami. Też może zdarzyć się, że nie dodam posta w weekend, bo na przykład (jak za tydzień) będę na rajdzie i... no raczej nie dodam go z trasy xD.

A więc nowy rok szkolny... Stety, niestety trzeba było wrócić do szkoły i nauki. W tym roku nie było mi tak wesoło. Jakoś nie chciałam wracać, ale kiedy na rozpoczęciu roku spotkałam się z przyjaciółmi i moją idealną klasą od razu chciałam spotkać się z nimi następnego dnia. Tak, napisałam idealną. Kocham moją klasę i wychowawczynię. Być może dlatego, że połowa a nich to harcerze z mojej drużyny. A więc mam propozycje dla czytelników: jeśli w waszej szkole funkcjonuje jakaś drużyna harcerska, koniecznie się tam zapiszcie! Chociażby na okres próbny. Bo harcerstwo to przygoda, którą pamięta się na całe życie i wspomnienia, które wspomina się latami. Do dzisiaj zastanawiam się co robiłabym, gdybym nie należała do ZHP. Oczywiście, pewnie miałabym inne zajęcia, ale ja to po prostu kocham. A jeśli już mowa o harcerstwie to postaram się napisać o tym osobnego posta.
Jeśli chodzi o gimnazjum, to pierwsza klasa podobała mi się o wiele bardziej niż podstawówka. Mówią, że w gimnazjum niektórzy zaczynają wariować. Poniekąd. Rzeczywiście, niektóre dziewczyny, które w podstawówce były normalne, w gimbazie zaczęły nagle nakładać na siebie tonę make-up'u i nosić koturny. Jeśli chodzi o chłopaków, też zauważyłam negatywne zmiany. Oczywiście, tylko u niektórych. Bójki, wagary czy nawet papierosy. Ale gimnazjum zmienia wszystkich, a przynajmniej większość osób. Nawet ja po pierwszej klasie jestem całkiem inną osobą. Nie potrafię wytłumaczyć pod jakim względem, ale na pewno w nic negatywnego.

Czas, czas i jeszcze raz czas. To prawda, że w gimbazie jest więcej nauki, bo jest, ale do wyrobienia xD. Jeśli zagospodarujecie sobie czas, czego ja nie zbytnio nie potrafię, będziecie mieli czas na bloga, dodatkowy angielski, harcerstwo, treningi czy milion innych zajęć i ponadto będziecie mieli dobre oceny. A więc KALENDARZ! To rzecz, która na co dzień ratuje mi dupe! Dzięki zapisywaniu tam wszystkich sprawdzianów, kartkówek i innych rzeczy po prostu o nich pamiętam. Codziennie staram się zorganizować sobie czas (czasami mi się to udaje, ale czasami...).

Oczywiście pewnie każdemu jakiś przedmiot sprawia mniejszy lub większy problem. Ja miałam tak z matematyką. W pierwszej klasie niezbyt dobrze mi szło, nie dużo rozumiałam i potem gdy narobiłam sobie zaległości nie było fajnie. Dlatego teraz staram się uważnie słuchać na lekcji, odrabiać zadania domowe i ponadto jeszcze po przyjściu ze szkoły rozwiązać jakieś dwa trzy zadania z danego tematu, aby opanować go na perfekt.

Oto pierwsza część moich przemyśleń na temat szkoły i gimnazjum, mam nadzieję że się podobało i do później! xD Bayo!

wtorek, 1 września 2015

Ulubieńcy sierpnia 2015

Cześć, cześć i czołem! Rozpoczęcie roku szkolnego już za nami. Stety, niestety, trzeba wrócić do szkoły. Ale zanim wskoczymy w typowo wrześniowy klimat najpierw podzielę się z Wami moimi ulubieńcami drugiego miesiąca wakacji. Sierpień zdecydowanie podobał mi się bardziej. Czas rozplanowałam sobie już umiejętniej niż w lipcu i dość dużo rzeczy udało mi się zrobić. Miłego czytania!

1. Gra o Tron. Mój ukochany serial. W sierpniu właśnie skończyłam oglądać jak na razie ostatni, piąty sezon i ze zniecierpliwieniem czekam na szósty, który pojawi się w kwietniu. Jest to adaptacja sagi Pieśń Lodu i Ognia George'a R.R. Martina.

Siedem Królestw Westeros to kraina przypominająca średniowieczną Europę, w której lato trwa przez dziesięciolecia, a zima może panować dłużej niż żyje człowiek. Dwie potężne rodziny są uwikłane w walkę o władzę na śmierć i życie. Nie ma w niej miejsca na honor i litość. Zdrada, pożądanie, intrygi i siły nadprzyrodzone wstrząsają czterema stronami Królestw, a zażarta walka o Żelazny Tron niesie ze sobą nieprzewidywalne konsekwencje. 

2. Gra komputerowa League of Legends w którą grałam przez całe wakacje i nadal w plejam. Moim zdanie jest naprawdę spoko. (UWAGA: nieźle wciąga). xD

3. Blog, który polecę w tym tygodniu to blog Gabrysi z http://gabaporada.blogspot.com/, której pasją jest bieganie. Polecam jej bloga, ponieważ motywuje on do aktywności fizycznej i zdrowego odżywiania.

4. Ulubieńcy filmowi:
~ LOL (http://www.filmweb.pl/film/LOL-2012-559196) naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem nie obejrzałam tego filmu wcześniej. Bardzo, ale to bardzo mi się spodobał i oglądałam go kilkakrotnie. Spodobały mi się też piosenki użyte w tym filmie, a zwłaszcza The Big Bang (Rock Mafia) i Everybody (Ingrid Michaelson).
~ Zostań, jeśli kochasz (http://www.filmweb.pl/film/Zosta%C5%84%2C+je%C5%9Bli+kochasz-2014-505014) wspaniały film, który wycisnął ze mnie potok łez.

5. Ulubieńcy muzyczni:
~ Margaret - Smak Miłości (https://www.youtube.com/watch?v=Z7pYFjz2F1c) piosenka, którą nuciłam przez cały sierpień ;)
~ Sarsa - Indiana  (https://www.youtube.com/watch?v=wtw7jUBX_ys)
~ Felix Jaehn - Ain't Nobody (https://www.youtube.com/watch?v=5j1RCys4R0g)

6. No i nareszcie ulubieńcy książkowi:
~ Eleonora i Park (Rainbow Rowell)  recenzja tej książki w poprzednim poście ;)
~ Złoty taniec i Gra o wszystko (Patricia Leitch) Główna bohaterka Jinny Manders jest kochająca zwierzęta niepokorna nastolatką. Razem ze swoją arabską klaczą Shanti, dziewczyna pokonuje trudności losu jak przeszkody na parkurze odkrywając również stare celtyckie wierzenia, które przed nią odkrywają swoją pradawną moc. (http://lubimyczytac.pl/cykl/2636/jinny-z-finmory)

Mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał. Bayo! ;)

"ELEONORA I PARK" recenzja

Cześć, cześć i czołem! Z racji, iż nowy rok szkolny zaczął się dzisiaj, jutro rozpocznie się nauka. Dlatego też częstotliwość wpisów na blogu może troszeczkę zmaleć. Oczywiście będę starała się dodawać co najmniej jeden post na tydzień, ale osoby, które są harcerzami chyba zrozumieją, że ze względu na biwaki rajdy itp. nasze możliwości czasowe są niekiedy ograniczone. Miłego czytania! Bayo!

"Nie lubię cię - powiedział. - Ja ciebie potrzebuję."

Eleonora... nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.
Park... dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jje słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.

DWOJE OUTSIDERÓW
JEDNA (NIE)ZWYKŁA MIŁOŚĆ

Rainbow Rowell, autorka tej (nie)zwykłej książki o (nie)zwykłej młodzieńczej miłości, mieszka w Nebrasce i pisze książki. Czasem o dorosłych (Landline, Attachments), czasem o nastolatkach (Eleonora i Park, Fangirl), ale zawsze o ludziach, którzy dużo mówią, czują, że są kochani i pokręceni. Kiedy nie pisze, czyta komiksy, planuje podróż do Disney Word lub kłuci się o nic nie znaczące drobiazgi. ;) Oto link do strony autorki: http://www.rainbowrowell.com/books/

 Przeczytałam wiele książek o miłości. Prawie każda jakoś mnie zaskoczyła i czymś się wyróżniała, lecz w każdej miłość była wątkiem pobocznym. Książka o miłości zawsze kojarzyła mi się z jakimiś nudnymi romansami, których pełno jest nawet w kioskach. Jednak Eleonora i Park w ogóle czegoś takiego nie przypominają. To dwoje trochę oddalonych od rzeczywistości nastolatków, których miłość zaczęła się w szkolnym autobusie. Naprawdę, choć różne są historie miłosne, ta jest moją ulubioną. Nie spodziewałabym się, że tak wspaniała miłość może zacząć się w takim głośnym miejscu jak autobus szkolny. Ta dwójka młodych ludzi ma całkiem odmienne charaktery. Park to chłopak w typie samotnika słuchający heavy metalu i ubierający się na czarno.  Trochę wyobrażałam go sobie jako Dominika z Sali Samobójców. Od razu polubiłam rodzinę Parka, która moim zdaniem była naprawdę spoko. Natomiast Eleonora nie całkiem jest samotnikiem bardziej z przymusu niż a wyboru. Już od pierwszego wrażenia była postrzegana jako dziwaczka. Miała burzę długich rudych włosów i nietypowo się ubierała. Co prawda znalazła w szkole dwie przyzwoite koleżanki, lecz nadal dręczył ją problem gnębienia w szkole. Nie miała też dobrej sytuacji w domu, przez co nie całkiem mogła się odnaleźć w nowym otoczeniu. 
Książkę tą polecam szczególnie osobom w moim wieku.  Można dowiedzieć się też jak wyglądała miłość w czasach naszych rodziców, choć tak bardzo to nie różni się ona od współczesnej. ;)