piątek, 17 czerwca 2016

I'm dead

Czy można przeżyć własną śmierć? To chyba niemożliwe... A jednak. Umarłam. I'm dead. 

Dziewczynka nie dała rady...
Dziewczynka zawiodła...
Dziewczynka umarła...


Fajnie jest nie istnieć. Siedzieć pod ścianą, włączając muzykę i ściszając świat. Udawać, że nic się nie liczy. Nie żyć... Nie płakać, bo nie ma już łez. Wyczerpały się. Z uśmiechem na ustach przeglądając tumblra i czytając wszystkie cytaty, które nagle stały się takie prawdziwe. Dziwnie jest nienawidzić siebie, nie ufać sobie...

Ale wiem, takie życie. Niedługo będę znów cieszyć się nim i twierdzić, że jest dobrze, a następnego dnia wypłakiwać oczy i zastanawiać się, gdzie popełniłam błąd. Niedługo... No, może trochę więcej niż niedługo. Myślę, że już gorzej być nie może? Zapewne przekonam się, że może. 

Życie ma bardzo prosty tok myślenia. Jesteś szczęśliwa, wszystko ok? Jeb, masz suko, cierp teraz. I te zaskoczenie, kiedy nie wezmę do szkoły wesołej maski. 
"- Co jest? Masz okres?
- Nie, późniejszy etap umierania"


Ale istnieje też coś takiego jak wiara. Chyba każdy ją ma. Choć malutki jej płomyczek może sprawić, że jednak się nie poddamy. Mówi się, że nadzieja matką głupich. Ale kto żyje na tym świecie jak nie głupcy? Po każdym załamaniu miałam choć najmniejszą ochotę wstać z łóżka i rozpocząć nowy dzień, nowy rozdział w życiu. A teraz? To dziwne, bo nic mnie już nie motywuje. Po prostu mi się nie chce. Na chwilę obecną, to nie ma sensu. 

Ale nie poddam się. Wiem to ja, wiesz to Ty. Kiedy tylko zgłodnieję, pójdę do kuchni po spaghetti i to będzie mój pretekst, żeby wstać. Z czasem będzie ich więcej, wierzę w to. I będą to na pewno lepsze preteksty, a raczej już motywacja do dalszego działania. No bo przecież czas nie będzie specjalnie na mnie czekał. Musze wstać, poprawić koronę i iść dalej. Spełniać swoje marzenia. Ale może jeszcze troszkę spróbuję nie istnieć...


Stay strong <3

P S Dziękuję Ci, Zosiu, za miłe słowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz