Na asku otrzymałam pewne pytanie, ale postanowiłam odpowiedzieć na nie tutaj, bo chyba bardziej się rozpiszę. Pytanie brzmiało Kim jesteś? Zazwyczaj, kiedy ktoś mnie o to pyta, z tajemniczym uśmiechem odpowiadam Małą dziewczynką ze swojego ciemnego świata. Faktycznie, mam 15 lat, a na zdjęciach i w rzeczywistości wyglądam jak mała dziewczynka. Jednak chyba moje życie nie wygląda tak, jak powinno wyglądać życie małej dziewczynki. A może jednak? Pewnie trochę przesadzam... Ludzie mają naprawdę większe problemy, ale wiadomo, każdemu z nas wydaje się, że nasze problemy są ciężkie.
A tak serio? Kim jestem?
Nazywam się Natalia, ale nie lubię jak ktoś tak na mnie mówi. Jeśli już masz zwracać się do mnie po imieniu, to po prostu Natala. Nie Natalia, nie Natalka. W szkole od nazwiska mam przezwisko, które pojawiło się chyba w piątej klasie podstawówki i zostało do dziś. Nie jest obraźliwe, podoba mi się. Jestem "różną" osobą. Całkiem inną w domu, inną w szkole, na treningach, wśród obcych. Nie mogę określić, kiedy tak naprawdę jestem sobą. W domu, gdzie czuję się swobodnie, najczęściej siedzę w swoim pokoju, czasami wyjdę pomóc rodzicom, czy spędzić z nimi trochę czasu. Moja bliższa rodzina (dziadkowie, ciocie, kuzyni) znają mnie raczej jako osobę trochę zamkniętą w sobie. Pamiętam, jak kiedyś byłam otwarta na wszystkich i ciekawa wszystkiego, zawsze miałam coś do powiedzenia i uwielbiałam, gdy w domu było dużo ludzi. Zupełnie jak teraz mój młodszy brat. Może i ciocie są zawiedzione, że jakoś nie interesuję się sukienkami i gdy mi je pokazują, tylko kiwam głową, Jestem jedyną wnuczką babci i to chyba dziwne, że w tak bliskim i otwartym na siebie gronie ludzi zawsze trzymam się na uboczu. szczególnie, kiedy pomaluję usta czarną szminką i na grillu siedzę z słuchawkami na uszach. W szkole jestem wesołą dziewczyną, po której nie można poznać, czy coś jest nie tak. Nauczyłam się udawać, uśmiechać wbrew sobie, przez co chyba w tym roku przybyło mi więcej znajomych. Na treningach jestem cicha. Kocham to, co robię i skupiam się, żeby zrobić to dobrze. Staram się jak najwięcej czasu spędzić z tymi zwierzętami, z którymi, niestety, mam kontakt tylko raz w tygodniu. Robiąc to, jestem szczęśliwa. W końcu znalazłam stajnię, w której wiem, że będę się rozwijać i wiem, że konie są tam zadbane i szanowane z szacunkiem. Kiedy przebywam z obcymi ludźmi (na poczekalni, w sklepie), czego nienawidzę, bo nie czuję się komfortowo, zakładam słuchawki na uszy i staram się nie istnieć. Ostatnio u dentysty okropnie się czułam. Już nie chodzi o ten lęk przed dentystą, bo miałam znieczulenie i nic nie czułam, ale moja przestrzeń osobista była naruszona. Nie dość, że obcy facet wiercił mi zęba to nachylała się jeszcze nade mną jakaś upierdliwa pielęgniarka, która próbowała mnie zagadać.
A co mogę powiedzieć o moim wyglądzie?
Nie jestem ani piękna, ale brzydka chyba też nie. Mam brązowe włosy, które w wakacje prawdopodobnie zmienią barwę na fiolet, zielono - szare oczy i jestem niska, mam zaledwie 153 cm wzrostu. Noszę okulary lub soczewki kontaktowe. Ubieram się raczej tradycyjnie. Spodnie lub spodenki, koszulka, bluza. Do szkoły upinam włosy w kucyk i nie maluję się, natomiast w weekendy podkreślam dolną powiekę czarną kredką i czasami nakładam na usta czarną szminkę. Nie lubię robić nic więcej ze swoją twarzą i laski z toną make up'u są dla mnie po prostu śmieszne.
Lubię płakać i robię to często. Ze smutku, z bezradności, pod wpływem filmu lub książki, ze szczęścia czy śmiechu. Po prostu to lubię. Lubię też spotykać się ze znajomymi i udawać, że wszystko jest okej (oczywiście w małej ilości). Obracam się w różnym towarzystwie. Poczynając od przyzwoitych ludzi, kończąc na palących idiotach. Nie mam przyjaciół i nie brakuje mi ich. Mam fajnego chłopaka. Czasami nam się układa, czasami nie. Już przekonał się, że jestem pieprzoną egoistką, ale nie zostawił mnie i za to mu dziękuję. Kocham go i staram się powoli wszystko naprawić, choć tak naprawdę sama nie wiem jak. Mam też spoko rodziców i młodszego brata, który według mnie jest wredny. Kocham samotność. Moje serce jest pocięte na milion kawałeczków, ale wierzę, że w końcu przyjdzie taki czas, który złączy je wszystkie w całość,
Uwielbiam gify, a szczególnie te ze łzami lub te z chłopakiem i dziewczyną, którzy się kochają. Prowadzę tego bloga głównie dla siebie. Nie wiem, czy ktoś w ogóle to czyta i czy kogoś to obchodzi, ale nadal piszę. Nie wiem, co jeszcze mogę o sobie powiedzieć, to chyba wszystko.
Stay strong <3
#mnie_zabijają_już_od_środka_te_problemy
A co mogę powiedzieć o moim wyglądzie?
Nie jestem ani piękna, ale brzydka chyba też nie. Mam brązowe włosy, które w wakacje prawdopodobnie zmienią barwę na fiolet, zielono - szare oczy i jestem niska, mam zaledwie 153 cm wzrostu. Noszę okulary lub soczewki kontaktowe. Ubieram się raczej tradycyjnie. Spodnie lub spodenki, koszulka, bluza. Do szkoły upinam włosy w kucyk i nie maluję się, natomiast w weekendy podkreślam dolną powiekę czarną kredką i czasami nakładam na usta czarną szminkę. Nie lubię robić nic więcej ze swoją twarzą i laski z toną make up'u są dla mnie po prostu śmieszne.
Lubię płakać i robię to często. Ze smutku, z bezradności, pod wpływem filmu lub książki, ze szczęścia czy śmiechu. Po prostu to lubię. Lubię też spotykać się ze znajomymi i udawać, że wszystko jest okej (oczywiście w małej ilości). Obracam się w różnym towarzystwie. Poczynając od przyzwoitych ludzi, kończąc na palących idiotach. Nie mam przyjaciół i nie brakuje mi ich. Mam fajnego chłopaka. Czasami nam się układa, czasami nie. Już przekonał się, że jestem pieprzoną egoistką, ale nie zostawił mnie i za to mu dziękuję. Kocham go i staram się powoli wszystko naprawić, choć tak naprawdę sama nie wiem jak. Mam też spoko rodziców i młodszego brata, który według mnie jest wredny. Kocham samotność. Moje serce jest pocięte na milion kawałeczków, ale wierzę, że w końcu przyjdzie taki czas, który złączy je wszystkie w całość,
Uwielbiam gify, a szczególnie te ze łzami lub te z chłopakiem i dziewczyną, którzy się kochają. Prowadzę tego bloga głównie dla siebie. Nie wiem, czy ktoś w ogóle to czyta i czy kogoś to obchodzi, ale nadal piszę. Nie wiem, co jeszcze mogę o sobie powiedzieć, to chyba wszystko.
Stay strong <3
#mnie_zabijają_już_od_środka_te_problemy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz