Zapewne każdy z nas co roku zdaje sobie sprawę, jak głupi (albo inny) był rok temu. Albo jak rok temu wszystko wokół było zupełnie inne, byłam zupełnie inną osobą. Albo, że rok temu podjęłabym zupełnie inne decyzje. Ja dostrzegałam to co roku, ale w tym roku to już takie mega uczucie. (Znaczy mega, że bardzo to odczuwam, nie że fajne.) Mam wrażenie, że wydoroślałam, że nie jestem już dzieckiem, którym nadal chcę być. Zmienił się mój sposób myślenia, postępowania, moje wyobrażenie świata i życia, mój światopogląd i zainteresowania. Zmieniły się moje marzenia, pragnienia. Coraz bardziej dociera do mnie rzeczywistość, którą odpycham jak mogę. Ale też coraz rzadziej wychodzę z mojego świata. Jest mi tam dobrze.
Mój świat nie wygląda tak, że przed samą sobą udaję inną osobę. On tak naprawdę... w ogóle nie wygląda. On istnieje po prostu w mojej głowie. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale mój umysł jest otoczony ochronnym murem, który chroni mnie przed szkodliwymi ludźmi i zdarzeniami, które chcą dostać się do mojego serca. Jeśli chcę - potrafię nie czuć. Potrafię odciąć się, przeczekać najgorsze momenty, ale czasami mur w umyśle nie zdoła także ochronić serca. Dlaczego? Bo umysł i serce to dwa oddzielne narządy, które nie zawsze (prawie nigdy) nie potrafią współpracować.
Na te zmiany miał wpływ wiek, ale przede wszystkim ludzie, z którymi się spotykałam. To my nawzajem mieliśmy wpływ na swoje zmiany. Nie powiem, żebym się z nich nie cieszyła, bo mam teraz wrażenie, że swój los i życie mam w swoich rękach i to ode mnie zależy, jak się potoczą. W jakimś stopniu pewnie tak będzie, wiele rzeczy będzie zależało ode mnie. Rozwijanie mojej pasji, nauka, plany na przyszłość. Warto je mieć, ale warto też mieć świadomość, że: "Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Plącze nam drogi i mówi 'idź'. Nie wierz, nie ufaj mi."*. Czyli w skrócie nie wszystko potoczy się tak, jakbyśmy tego chcieli, czasami nawet sami zmienimy swoje plany i marzenia. Z takich życiowych książek, w których można znaleźć mnóstwo, mnóstwo cytatów i które dają do myślenia są np. "Love, Rosie" i "Oskar i pani Róża". Moją największą motywacją do życia jest robienie tego, co kocham. Wiecie ile mam w sobie energii po mega wyczerpującym treningu? Jaka jestem szczęśliwa? Jakie to wspaniałe uczucie czyścić konia lub wyprowadzać go na łąkę w rytm ulubionej muzyki w słuchawkach.
Jednak to JA zadecyduję o tym, czy będę szczęśliwa i jak będzie wyglądało moje życie. To JA będę pokonywać przeciwności losu i iść dalej na przód. To JA będę starała się pomimo przeszkód wciąż z uśmiechem dążyć to tego, co chcę osiągnąć. Choć podobno wszystko z góry już jest zaplanowane, wciąż możesz kierować przyszłością. Nie ważne, jaka była przeszłość.
A Ty? Co zrobisz ze swoim życiem? Rok ma 366 dni, co zrobisz z każdym z nich? Myślisz sobie: "przyszłość jeszcze mnie nie dotyczy". Mylisz się, czas, kiedy będziesz mógł beztrosko cieszyć się życiem otoczony wesołymi ludźmi z problemem typu które skarpetki dziś wybrać będzie trwał długo? To zleci bardzo szybko. Korzystaj z tego czasu tak, byś w przyszłości mógł powiedzieć: ale miałem zajebiste dzieciństwo. Mój czas nadal trwa, a ja staram się jak najbardziej go wykorzystać. ;)
* https://www.youtube.com/watch?v=z6jG8LxoeVI
Spełniajcie marzenia, bo to one są najważniejsze!
Stay strong <3
PS
OdpowiedzUsuńmój ask: @DarkMindLove
e - mail: natala2f@gmail.com