piątek, 7 sierpnia 2015

"RYWALKI" recenzja

Cześć, cześć i czołem! Jeśli chodzi o recenzje książek, które mają kilka części, będę recenzować tylko pierwszy tom, lub cała serię. Nie ma sensu, by pisać recenzję każdego tomu z osobna, ponieważ może to być spojler. Miłego czytania. Bayo! ;)

"Nie chciałam być członkinią rodziny królewskiej ani Jedynką. Nie chciałam nawet tego próbować."

America dorastała w biednej rodzinie jako Piątka. Nigdy nie zazdrościła szlachetnie urodzonym, a do wysłania listu zgłoszeniowego do Eliminacji namówiła ją mama. Kiedy została wybrana jako jedna z 30 kandydatek, z nadzieją powrotu wyjechała do pałacu. Jednak książę Maxon okazuje się być inny niż przypuszczała America...

35 dziewczyn. Jedna korona. Nie jest to jednak zwykła książka o losach dziewczyny w pałacowych murach zdobywającej serce księcia. To mieszanka baśni i reality show. Bardzo wciągnęła mnie i oczarowała. Spodziewałam się bardziej, że albo będzie to romans albo krwawa walka o koronę. A Kiera Cass bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Owszem, książka ma bardzo dużo romantycznych fragmentów, jednak nie jest nimi nafaszerowana. Nic dziwnego, że książka trafiła na listę bestsellerów "New York Timesa". Bohaterowie także są godni podziwu. Myśl, że autorka musiała wymyślić prawie trzydzieści różnych charakterów dziewczyn i rodziny Ameriki, Maxona oraz Aspena. Bardzo podobała mi się też jej relacja Ameriki z jej pokojówkami. Dziewczyna nie traktowała ich do końca jak służące, ale jak przyjaciółki. Książka pokazywała też, do czego mogą zdolne być zawzięte osoby, które zrobią wszystko, aby osiągnąć swój cel.

Kiera Cass, autorka tej cudownej powieści pt. Rywalki, dorastała w Nowej Karolinie, ukończyła historię na Radford University. Obecnie mieszka wraz z rodziną w Blacksburgu, w stanie Wirginia. W wolnych chwilach czyta, tańczy i zajada się słodyczami. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz