sobota, 12 września 2015

ROK SZKOLNY... cz.1

Cześć, cześć i czołem! Planowałam wstawić tego posta zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego no ale... Jak pewnie wiecie, jestem teraz w drugiej klasie gimnazjum. Słyszałam, że klasa druga jest najtrudniejsza w gimnazjum, lecz jak na razie nie zauważyłam jakiś różnic w porównaniu z klasą pierwszą. Oczywiście, to dopiero trzeci tydzień, więc mogę się mylić. Doszło nam kilka przedmiotów, ale i kilka odeszło.

Postanowiłam, że wstępnie posty będą pojawiały się w weekend, lecz jest to elastyczna zasada. Tak naprawdę będę je dodawać, kiedy będę chciała poza weekendami. Też może zdarzyć się, że nie dodam posta w weekend, bo na przykład (jak za tydzień) będę na rajdzie i... no raczej nie dodam go z trasy xD.

A więc nowy rok szkolny... Stety, niestety trzeba było wrócić do szkoły i nauki. W tym roku nie było mi tak wesoło. Jakoś nie chciałam wracać, ale kiedy na rozpoczęciu roku spotkałam się z przyjaciółmi i moją idealną klasą od razu chciałam spotkać się z nimi następnego dnia. Tak, napisałam idealną. Kocham moją klasę i wychowawczynię. Być może dlatego, że połowa a nich to harcerze z mojej drużyny. A więc mam propozycje dla czytelników: jeśli w waszej szkole funkcjonuje jakaś drużyna harcerska, koniecznie się tam zapiszcie! Chociażby na okres próbny. Bo harcerstwo to przygoda, którą pamięta się na całe życie i wspomnienia, które wspomina się latami. Do dzisiaj zastanawiam się co robiłabym, gdybym nie należała do ZHP. Oczywiście, pewnie miałabym inne zajęcia, ale ja to po prostu kocham. A jeśli już mowa o harcerstwie to postaram się napisać o tym osobnego posta.
Jeśli chodzi o gimnazjum, to pierwsza klasa podobała mi się o wiele bardziej niż podstawówka. Mówią, że w gimnazjum niektórzy zaczynają wariować. Poniekąd. Rzeczywiście, niektóre dziewczyny, które w podstawówce były normalne, w gimbazie zaczęły nagle nakładać na siebie tonę make-up'u i nosić koturny. Jeśli chodzi o chłopaków, też zauważyłam negatywne zmiany. Oczywiście, tylko u niektórych. Bójki, wagary czy nawet papierosy. Ale gimnazjum zmienia wszystkich, a przynajmniej większość osób. Nawet ja po pierwszej klasie jestem całkiem inną osobą. Nie potrafię wytłumaczyć pod jakim względem, ale na pewno w nic negatywnego.

Czas, czas i jeszcze raz czas. To prawda, że w gimbazie jest więcej nauki, bo jest, ale do wyrobienia xD. Jeśli zagospodarujecie sobie czas, czego ja nie zbytnio nie potrafię, będziecie mieli czas na bloga, dodatkowy angielski, harcerstwo, treningi czy milion innych zajęć i ponadto będziecie mieli dobre oceny. A więc KALENDARZ! To rzecz, która na co dzień ratuje mi dupe! Dzięki zapisywaniu tam wszystkich sprawdzianów, kartkówek i innych rzeczy po prostu o nich pamiętam. Codziennie staram się zorganizować sobie czas (czasami mi się to udaje, ale czasami...).

Oczywiście pewnie każdemu jakiś przedmiot sprawia mniejszy lub większy problem. Ja miałam tak z matematyką. W pierwszej klasie niezbyt dobrze mi szło, nie dużo rozumiałam i potem gdy narobiłam sobie zaległości nie było fajnie. Dlatego teraz staram się uważnie słuchać na lekcji, odrabiać zadania domowe i ponadto jeszcze po przyjściu ze szkoły rozwiązać jakieś dwa trzy zadania z danego tematu, aby opanować go na perfekt.

Oto pierwsza część moich przemyśleń na temat szkoły i gimnazjum, mam nadzieję że się podobało i do później! xD Bayo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz