sobota, 18 czerwca 2016

Taka osoba...

Nie tak wyobrażałam sobie początek wakacji. Co prawda jeszcze się nie zaczęły, ale weekend, w który nie trzeba się uczyć i myśleć o szkole to prawie jak wakacje. Miało być pięknie, słonecznie, miałam mieć mnóstwo energii, wychodzić z domu, spędzać długie godziny na dworze, ćwiczyć, cieszyć się życiem, rozwijać... A tym czasem pogoda jest do dupy, ciągle leje, nic mi się nie chce, nie ma po co wychodzić. W sumie to ja uwielbiam deszcz, no ale bez przesady. Całkowicie jestem pozbawiona energii. Czasem nawet w najgorszych momentach znajdowałam w sobie choć iskierkę radości i śpiewałam na głos wesołe piosenki Taylor Swift I don't know about you, but I'm feeling twenty - two!, a teraz nic, zero. Seryjnie, nie mam siły ani chęci na nic innego oprócz siedzenia pod ciepłym kocykiem w grubych skarpetkach i w za dużej bluzie mojego chłopaka, z kubkiem gorącej herbatki z cytryną, z laptopem lub książką na kolanach. Planuję wciągnąć się w jakiś serial, na razie jestem na pierwszym odcinku Pamiętników Wampirów. Znów poczułam jak to wspaniale jest wciągnąć się w ciekawą książkę (tym razem jest to Zbuntowani autorstwa C.J. Daugherty), nie myśląc o tych wszystkich sprawdzianach i w ogóle. Niby wszystko fajnie, każdemu przydadzą się takie leniwe dni, ale mój totalny brak zapału do czegokolwiek mnie niepokoi. 


Zadziwiające jak jedno spojrzenie może sprawić, że Twoje usta ułożą się w uśmiech. Jak jeden uśmiech może sprawić, że z oczu zniknie ból. Jak jedno przytulenie może sprawić, że znów poczujesz, że na tym świecie ktoś jeszcze Cię kocha. I w jednej chwili świat wygląda inaczej, znów jest piękny. Ten znajomy zapach, który Cię uspakaja. Marzysz, by w ramionach tej osoby zasypiać każdego dnia. To cudowne. Każdy z nas powinien mieć w swoim życiu taką osobę. No ale nie każdy ma... To smutne, że nie każdy może to poczuć. Ale kiedyś poczuje. W Twoim życiu na pewno pojawi się osoba (jeśli jeszcze się nie pojawiła), która pokocha Cię bezgranicznie. 


Taką osobę przyniesie Ci czas, bo wszystko przyjdzie wraz z nim. Trzeba umieć cierpliwie czekać. A jeśli już znajdziesz taką osobę, musisz o nią dbać. Nie możesz pozwolić jej odejść, musisz ją kochać, troszczyć się o nią i nigdy jej nie ranić. Tak, koniecznie musisz przeczytać książkę Podaruj mi miłość. Mimo, że jest w niej dwanaście świątecznych opowiadań, wspaniale wprowadzi Cię w magię miłości. Nie ważne czy przeczytasz ją w święta, czy w wakacje. 


Życzę wszystkim, by jakoś przeżyli zakończenie roku szkolnego. Zostało już tylko pięć dni i będziemy wolni. Tak to szybko zleciało...

Stay strong <3


Chcesz czegoś się o mnie dowiedzieć?
ask: @DarkMindLove

Chcesz pogadać? Pozwierzać się?
e - mail: natala2f@gmail.com


piątek, 17 czerwca 2016

I'm dead

Czy można przeżyć własną śmierć? To chyba niemożliwe... A jednak. Umarłam. I'm dead. 

Dziewczynka nie dała rady...
Dziewczynka zawiodła...
Dziewczynka umarła...


Fajnie jest nie istnieć. Siedzieć pod ścianą, włączając muzykę i ściszając świat. Udawać, że nic się nie liczy. Nie żyć... Nie płakać, bo nie ma już łez. Wyczerpały się. Z uśmiechem na ustach przeglądając tumblra i czytając wszystkie cytaty, które nagle stały się takie prawdziwe. Dziwnie jest nienawidzić siebie, nie ufać sobie...

Ale wiem, takie życie. Niedługo będę znów cieszyć się nim i twierdzić, że jest dobrze, a następnego dnia wypłakiwać oczy i zastanawiać się, gdzie popełniłam błąd. Niedługo... No, może trochę więcej niż niedługo. Myślę, że już gorzej być nie może? Zapewne przekonam się, że może. 

Życie ma bardzo prosty tok myślenia. Jesteś szczęśliwa, wszystko ok? Jeb, masz suko, cierp teraz. I te zaskoczenie, kiedy nie wezmę do szkoły wesołej maski. 
"- Co jest? Masz okres?
- Nie, późniejszy etap umierania"


Ale istnieje też coś takiego jak wiara. Chyba każdy ją ma. Choć malutki jej płomyczek może sprawić, że jednak się nie poddamy. Mówi się, że nadzieja matką głupich. Ale kto żyje na tym świecie jak nie głupcy? Po każdym załamaniu miałam choć najmniejszą ochotę wstać z łóżka i rozpocząć nowy dzień, nowy rozdział w życiu. A teraz? To dziwne, bo nic mnie już nie motywuje. Po prostu mi się nie chce. Na chwilę obecną, to nie ma sensu. 

Ale nie poddam się. Wiem to ja, wiesz to Ty. Kiedy tylko zgłodnieję, pójdę do kuchni po spaghetti i to będzie mój pretekst, żeby wstać. Z czasem będzie ich więcej, wierzę w to. I będą to na pewno lepsze preteksty, a raczej już motywacja do dalszego działania. No bo przecież czas nie będzie specjalnie na mnie czekał. Musze wstać, poprawić koronę i iść dalej. Spełniać swoje marzenia. Ale może jeszcze troszkę spróbuję nie istnieć...


Stay strong <3

P S Dziękuję Ci, Zosiu, za miłe słowa!

sobota, 11 czerwca 2016

Kim jesteś?

Na asku otrzymałam pewne pytanie, ale postanowiłam odpowiedzieć na nie tutaj, bo chyba bardziej się rozpiszę. Pytanie brzmiało Kim jesteś? Zazwyczaj, kiedy ktoś mnie o to pyta, z tajemniczym uśmiechem odpowiadam Małą dziewczynką ze swojego ciemnego świata. Faktycznie, mam 15 lat, a na zdjęciach i w rzeczywistości wyglądam jak mała dziewczynka. Jednak chyba moje życie nie wygląda tak, jak powinno wyglądać życie małej dziewczynki. A może jednak? Pewnie trochę przesadzam... Ludzie mają naprawdę większe problemy, ale wiadomo, każdemu z nas wydaje się, że nasze problemy są ciężkie. 


A tak serio? Kim jestem? 
Nazywam się Natalia, ale nie lubię jak ktoś tak na mnie mówi. Jeśli już masz zwracać się do mnie po imieniu, to po prostu Natala. Nie Natalia, nie Natalka. W szkole od nazwiska mam przezwisko, które pojawiło się chyba w piątej klasie podstawówki i zostało do dziś. Nie jest obraźliwe, podoba mi się. Jestem "różną" osobą. Całkiem inną w domu, inną w szkole, na treningach, wśród obcych. Nie mogę określić, kiedy tak naprawdę jestem sobą. W domu, gdzie czuję się swobodnie, najczęściej siedzę w swoim pokoju, czasami wyjdę pomóc rodzicom, czy spędzić z nimi trochę czasu. Moja bliższa rodzina (dziadkowie, ciocie, kuzyni) znają mnie raczej jako osobę trochę zamkniętą w sobie. Pamiętam, jak kiedyś byłam otwarta na wszystkich i ciekawa wszystkiego, zawsze miałam coś do powiedzenia i uwielbiałam, gdy w domu było dużo ludzi. Zupełnie jak teraz mój młodszy brat. Może i ciocie są zawiedzione, że jakoś nie interesuję się sukienkami i gdy mi je pokazują, tylko kiwam głową, Jestem jedyną wnuczką babci i to chyba dziwne, że w tak bliskim i otwartym na siebie gronie ludzi zawsze trzymam się na uboczu. szczególnie, kiedy pomaluję usta czarną szminką i na grillu siedzę z słuchawkami na uszach. W szkole jestem wesołą dziewczyną, po której nie można poznać, czy coś jest nie tak. Nauczyłam się udawać, uśmiechać wbrew sobie, przez co chyba w tym roku przybyło mi więcej znajomych. Na treningach jestem cicha. Kocham to, co robię i skupiam się, żeby zrobić to dobrze. Staram się jak najwięcej czasu spędzić z tymi zwierzętami, z którymi, niestety, mam kontakt tylko raz w tygodniu. Robiąc to, jestem szczęśliwa. W końcu znalazłam stajnię, w której wiem, że będę się rozwijać i wiem, że konie są tam zadbane i szanowane z szacunkiem. Kiedy przebywam z obcymi ludźmi (na poczekalni, w sklepie), czego nienawidzę, bo nie czuję się komfortowo, zakładam słuchawki na uszy i staram się nie istnieć. Ostatnio u dentysty okropnie się czułam. Już nie chodzi o ten lęk przed dentystą, bo miałam znieczulenie i nic nie czułam, ale moja przestrzeń osobista była naruszona. Nie dość, że obcy facet wiercił mi zęba to nachylała się jeszcze nade mną jakaś upierdliwa pielęgniarka, która próbowała mnie zagadać.



A co mogę powiedzieć o moim wyglądzie?
Nie jestem ani piękna, ale brzydka chyba też nie. Mam brązowe włosy, które w wakacje prawdopodobnie zmienią barwę na fiolet, zielono - szare oczy i jestem niska, mam zaledwie 153 cm wzrostu. Noszę okulary lub soczewki kontaktowe. Ubieram się raczej tradycyjnie. Spodnie lub spodenki, koszulka, bluza. Do szkoły upinam włosy w kucyk i nie maluję się, natomiast w weekendy podkreślam dolną powiekę czarną kredką i czasami nakładam na usta czarną szminkę. Nie lubię robić nic więcej ze swoją twarzą i laski z toną make up'u są dla mnie po prostu śmieszne.

Lubię płakać i robię to często. Ze smutku, z bezradności, pod wpływem filmu lub książki, ze szczęścia czy śmiechu. Po prostu to lubię. Lubię też spotykać się ze znajomymi i udawać, że wszystko jest okej (oczywiście w małej ilości). Obracam się w różnym towarzystwie. Poczynając od przyzwoitych ludzi, kończąc na palących idiotach. Nie mam przyjaciół i nie brakuje mi ich. Mam fajnego chłopaka. Czasami nam się układa, czasami nie. Już przekonał się, że jestem pieprzoną egoistką, ale nie zostawił mnie i za to mu dziękuję. Kocham go i staram się powoli wszystko naprawić, choć tak naprawdę sama nie wiem jak. Mam też spoko rodziców i młodszego brata, który według mnie jest wredny. Kocham samotność. Moje serce jest pocięte na milion kawałeczków, ale wierzę, że w końcu przyjdzie taki czas, który złączy je wszystkie w całość,

Uwielbiam gify, a szczególnie te ze łzami lub te z chłopakiem i dziewczyną, którzy się kochają. Prowadzę tego bloga głównie dla siebie. Nie wiem, czy ktoś w ogóle to czyta i czy kogoś to obchodzi, ale nadal piszę. Nie wiem, co jeszcze mogę o sobie powiedzieć, to chyba wszystko.



Stay strong <3

#mnie_zabijają_już_od_środka_te_problemy

Jeszcze tylko dwa tygodnie

Hej, hej, hej. 
Po prostu życie mi ratuje myśl, że do końca roku zostały dwa tygodnie. Są różne szkoły, ja chodzę do takiej, w której w ciągu roku mamy istny zapieprz, ale za to szybko kończymy materiał i czerwiec jest miesiącem luźnym. Ale wiem też, że są szkoły, w których właśnie pod koniec roku wyciska się z uczniów siódme poty. Oczywiście, nie mówię, że wszyscy w naszej szkole mają luz. Zagrożeni muszą biegać na liczne poprawy, by choć wyciągnąć przedmiot nędzną dwóję lub nawet niektóre osoby dobrze uczące się nie mają lekko. Dużo szkół posiada tak zwaną średnią ważoną (w tym moja), co jest kompletną porażką! Jedna 4 ze sprawdzianu może zadecydować, że Twoje całoroczne starania na piątkę pójdą się j*bać. To nic, że cały rok uczysz się, czytasz podręczniki, odrabiasz wszystkie zadania domowe, jeśli zabraknie Ci dwóch setnych - nie masz tej oceny. Jasne, że nauczyciele też przymykają na to oko i pozwalają zrobić jakiś projekt (bo sami przyznają, że ta średnia to głupota), ale to nie zmienia faktu, że nie jest to sprawiedliwe. 


Ja należę do tych osób, które w tym roku już wcześniej zatroszczyły się o swoje oceny i teraz mają luzik. Moje oceny być może nie będą wymarzone, bo ten rok szkolny był dla mnie ciężki (i jeśli chodzi o naukę, i jeśli chodzi o życie), ale czerwony pasek, jak co roku, pojawi się na świadectwie. W tym roku mega zawaliłam matmę i dostałam pierwszą w życiu trójkę na koniec, ale za to poprawiłam fizykę, bardzo polubiłam chemię i WOS, jednak znienawidziłam angielski. To smutne, bo moją przyszłość związaną z pracą chcę właśnie wiązać z tym językiem. No nic, jak na razie próbuję go szlifować oglądając filmy i seriale po angielsku. 

Za dwa tygodnie wakacje, dlatego chcę zacząć coś, co chciałam zacząć już dawno. A mianowicie zacząć prowadzić trochę zdrowszy tryb życia. Jednak nie tylko to chcę zmienić w swoim życiu. Chcę być lepszą wersją siebie. Do serca wzięłam sobie słowa pewnej osoby i postaram się bardziej. Więcej dawać od siebie innym ludziom, nie być egoistką, robić więcej pożytecznych rzeczy. Być może uda mi się naprawić to, co zepsułam i będzie lepiej zamiast gorzej. Trzymajmy kciuki.

A tak w ogóle to wraz ze zbliżającymi się wakacjami powinniśmy mieć coraz więcej energii. Zobaczcie, zostały już tylko dwa tygodnie, dla niektórych męczarni w szkole, dla niektórych luzu, ale to nie znaczy, że nie mamy powodu, by odpowiednio przygotować się do wakacji. Powinniśmy przywitać je z radością i za żadne skarby nie myśleć o przyszłym roku szkolnym. Zmieńcie coś w sobie, niech ten czas będzie dla Was nowym rozdziałem w życiu. Ja postawiłam sobie kilka celi do spełnienia, ale przedstawię je w innym poście. 


Zostały tylko dwa tygodnia, dacie radę! Wszyscy damy radę! Potem będzie już z górki, musicie uwierzyć. 

Stay strong <3


Chcesz czegoś się o mnie dowiedzieć?
ask: @DarkMindLove

Chcesz pogadać? Pozwierzać się?
e - mail: natala2f@gmail.com