sobota, 27 sierpnia 2016

Anything Could Happen

Anything could happen... Spodobały mi się te słowa. 


Rok szkolny wydaje mi się tak bardzo odległy... Wiem, że zbliża się wielkimi krokami, ale nie chcę go. Tak bardzo go nie chcę. Gdy tylko patrzę na artykuły szkolne w sklepach, chce mi się rzygać. Poważnie, szkoła jeszcze się nie zaczęła, a ja już mam jej dość. Nie chcę szkoły, ale nie chcę też nieskończonych wakacji. Pytanie: czego ja chcę? Otóż w tym problem, że nie wiem. Nie wiem, czego chcę. Nie wiem, czego potrzebuję. Jestem rozdarta, zabijam czas oglądając seriale i anime. Już nawet nie widzę sensu grania w LOL'a, bo każdy mecz to kolejna przegrana, zszarpane nerwy i potok brzydkich słów. 

Znalezione obrazy dla zapytania papierosy tumblr gif

Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę mam tylko jedną osobę, której mogę się pozwierzać i do której mogę zwrócić się o wsparcie. Boje się jednak, że któregoś dnia ta osoba będzie zmęczona moim wiecznym niezdecydowaniem i rozżalaniem się nad sobą. 

Czasami chciałabym po prostu mieć wyjebane na wszystko, założyć słuchawki, położyć się na trawie, zapalić papierosa i patrzeć jak zmniejsza się z każdym buchem. Ale wiem, że nie mogę. W sumie to przed chwilą był styczeń. Nowe plany i marzenia, a teraz już lipiec i prawie nic się nie zmienia. 

Znalezione obrazy dla zapytania anything could happen gif

Nie wiem co zrobię, jak skończę liceum. Może rzucę to wszystko i wyjadę? Gdzieś daleko, gdzie czekać będzie na mnie sukces? Powrócę wtedy z wielkim WOW i mama będzie ze mnie dumna? Heh, nie wiem co będzie. Nie wiem, co szykuje dla mnie życie. To nawet trochę podniecające. Fajnie jest wstawać rano nie wiedząc, co będzie się robić, jak będzie wyglądał ten dzień. To tajemnica. Nasze życie jest trochę jak nowa książka, której nie znamy dalszym poczynań bohaterów i zakończenia. Oczywiście, jeśli nikt nam jej nie zaspoileruje. Nie wiesz, co wydarzy się na następnej stronie, a strony symbolizują kolejne dni naszego życia. Fajnie, nie?

Znalezione obrazy dla zapytania anything could happen gif


Stay strong <3 





niedziela, 14 sierpnia 2016

Tłumione marzenia

Byłam wczoraj na Ogólnopolskich Zawodach Młodych Koni. Oczywiście nie startowałam, byłam tam pooglądać i trochę pomóc mojej trenerce. Muszę przyznać, że odezwały się we mnie marzenia, które tak długo tłumiłam w sobie, bo wiem, że są one raczej nierealne. Widziałam te piękne konie, wysokie przeszkody i wszędzie byli ludzie w białych bryczesach. Zazdroszczę im tych koni, możliwości udziału w takich zawodach. Jeśli będzie mnie kiedyś stać na takiego konia, to zapewne, kiedy będę starą babcią i to tylko wtedy, kiedy będę przez całe życie odkładać większość swojej pensji. Może i zazdroszczę tym dzieciakom w moim wieku, może trochę starszym, że już mają takie możliwości, ale nie zamierzam narzekać. Też mam możliwość rozwijania się pod względem mojej pasji, a zawdzięczam to mojej mamie. 


Boję się jednak, że nie na wszystko może wystarczyć mi czasu. Boję się, że jeśli za bardzo pochłonie mnie jeździectwo, zaniedbam inne, ważne dla mnie rzeczy. Wiem, że ten rok szkolny będzie dla mnie intensywny. Chcę dobrze się uczyć i dużo trenować. Czasami pewnie zabraknie mi weekendu. Nauka, trening, znajomi, ZHP, trzymanie w pokoju porządku, rodzina, miłość... Czy to wszystko da się pogodzić w jeden weekend? Nie, nie da.


Ale zamierzam walczyć o moje marzenia. Jak na razie, wszystko idzie po mojej myśli. Nie jestem w stanie przewidzieć, co będzie za jakiś czas. Wciąż sama siebie zaskakuję. Jedno wiem. To jest to, co kocham. Co sprawia, że sens życia istnieje. 

Nie pozwól, by ktoś gasił Twój blask, tylko dlatego, że razi go w oczy. Masz marzenia? Walcz! Kto wie, może kiedyś się spełnią. Każdego dnia staraj się być lepszą wersją samego siebie. 


Stay strong <3

A, i uśmiechnij się...


... Twoi wrogowie tego nie lubią! 


niedziela, 7 sierpnia 2016

Każdy potrzebuje akceptacji

Cześć, wróciłam jakiś czas temu z rodzinnych wakacji. Cóż mogę powiedzieć? Jak zawsze było fajnie, a ja nie chciałam wracać. Mimo, że jakaś część mnie tęskni za codziennością, chciałam zaszyć się w tym miejscu, żeby nikt i nic więcej nie mogło mnie zranić. Uwielbiałam godzinami przebywać z końmi i siedzieć samotnie na pastwisku bez obaw, że ktoś tam przyjdzie i zobaczy moje łzy.

Miałam mnóstwo czasu na myślenie. Na po prostu myślenie. O sobie, swoim życiu, przyszłości... Doszłam do wniosku, że nikt i nic na tym świecie nie jest w stanie mnie zrozumieć. Uwielbiam samotność, ale lubię kontakt z ludźmi. Dla mnie to normalne, dla innych wtf. Widzę wszystko inaczej niż inni ludzie i choćby nie wiem co robiła, nie mogę się przekonać do punktu widzenia innych. Przez to też ranię ludzi. Nawet sama nie wiem kiedy. Pasują do mnie słowa Hazel z filmu Gwiazd naszych wina. Jestem jak granat, pewnego dnia wybuchnę i zniszczę wszystko wokół siebie. 

Tak naprawdę to nie wiem, co mam ze sobą robić. Niby jest dobrze, ale w moim sercu jest takie dziwne napięcie, a w głowie kłębią się myśli, które nie dają mi normalnie funkcjonować. Mam siłę tylko na dobrą minę do złej gry i płacz. To tylko kwestia czasu, kiedy i ja wybuchnę... I zniszczę wszystko, co mam.


Niby najważniejsze jest, by żyć w zgodzie z samym sobą. Ja tak ku*wa nie mogę. Zawsze są jakieś ograniczenia, konsekwencje samodzielnie podjętych decyzji. W co ja wierzyłam? Że będzie lepiej? Że ten rok będzie wyjątkowy? Żmudne nadzieje, mała dziewczynko. Zawsze będzie tak samo, był czas przywyknąć.

Czy można żyć bez akceptacji? Pewnie tak, jednak niewielu ludzi to potrafi. Niestety do niech nie należę. Mimo, że staram się mieć wywalone na większość rzeczy i osób, cholernie potrzebuję, żeby ktoś kochał mnie taką, jaka jestem naprawdę. Żeby akceptował moje widzimisię, jak na przykład kolczyki. Moja mama nawet nie wie, ile znaczy dla mnie to, że pozwoliła mi po raz kolejny przebić uszy i nie wyśmiała mnie, kiedy przedstawiłam jej ten pomysł. Myślę, że ona już zaakceptowała to, że nie będę dziewczynką, która będzie zwierzać się jej ze swojego życia i biegać w kwiatowej sukience. Zaakceptowała mnie taką, jaka jestem i za to ogromnie jej dziękuję. Na przykład potrafi ze zrozumieniem wysłuchać, jakie podobają mi się tatuaże i kolczyki bez patrzenia na mnie jak na wariata i mówienia chcesz być jak Chylińska? -_- Niezmiernie dziękuję też mojemu chłopakowi, który też nie zareagował słowami typu coś ty ze sobą zrobiła? Ludzie nawet nie wiedzą, jak ważne jest dla mnie, żeby ktoś zaakceptował mnie w pełni. Pewnie wielu z nas tak ma. 

I nie chodzi tu tylko o zaakceptowanie pod względem wyglądu. Wnętrze człowieka jest o wiele ważniejsze. Mówi się, że jeśli ktoś ma Cię kochać, to będzie Cię kochał i nie będzie próbował zmienić. Prawdziwy przyjaciel nie zapyta po co?, on po prostu przyniesie i poleje. Hmm, coś w tym jest. Obejrzałam całe anime Nana. I zakochałam się w więzi, jaką posiadają członkowie zespołu Black Stones. To jest po prostu piękne. 


Ludzie mówią, ze kłótnie kochanków umacniają ich miłość. Jednak kłótnia jest również pojedynkiem między dwojgiem ego. Szczerość bowiem nigdy nie doprowadzi do porozumienia. Być może nie uda Ci się uniknąć cierpienia w przeciągu całego życia... Możesz jednak oszczędzić go bliskim. 
- Nana Osaki

Wiecie, każdy jest inny. Każdy w jakimś, choć najmniejszym stopniu, stara się dożyć do samorealizacji i żyć zgodnie ze sobą. Każdy ma swoje widzimisię, swoje przekonania i swoje zdanie. Czasem może nam się to wydawać głupie, ale nie narzucajmy innym swojego zdania. Szanujmy styl, sposób bycia innych ludzi, a zwłaszcza swoich bliskich. No o gustach się przecież nie dyskutuje xD. Zastanów się zanim coś powiesz lub zrobisz. Najlepiej ze trzy razy. Każdy z nas potrzebuje czasem zamiast ciągłej krytyki, jakiegoś ciepłego słowa.


Stay strong <3