niedziela, 24 lipca 2016

Wakacje dopiero się zaczynają

Wczoraj wróciłam z dwutygodniowego obozu harcerskiego. Wyjeżdżałam z domu zniechęcona do życia, z nastawieniem, że ten obóz będzie do bani, a wróciłam odżywiona. Tego mi było trzeba. Takiej zmiany otoczenia. Muszę przyznać, że obóz się udał, przynajmniej dla mnie był on fajny. Moja drużyna, mój chłopak, plaża, las, śmiech... No żyć, nie umierać. 

Ten obóz uświadomił mi też, że nadal potrafię kochać. Wątpiłam w to podczas gorszych chwil, kiedy nic nie czułam. Radości, smutku, szczęścia... Ale teraz jest inaczej. W moim sercu znów rozpalił się wielki płomień miłości i wiem, że osoba, która go rozpaliła tez mnie kocha. Wspaniale jest znów poczuć tak wspaniałą miłość, która każdego dnia sklejała kawałki mojego rozbitego serca. I znów mieć na twarzy szczęśliwy uśmiech.


Ehh, nadal nie mogę pogodzić się z myślą, że połowa wakacji za mną, a ja wciąż jeszcze ich nie zaczęłam. Mam żal do siebie, że nie wykorzystałam tego cennego czasu przed obozem. Ale to nic, staram się tym nie zadręczać. Moje wakacje zaczynają się od dzisiaj :D. Jutro wyjeżdżam z rodziną do mojej ukochanej stadniny i tam będę cieszyć się życiem i płakać ze szczęścia. Zrobię COŚ. Te wakacje nie będą zmarnowane. 

Ten post planowałam napisać już na początku lipca, ale sprawy niestety potoczyły się inaczej. A mianowicie chciałam przedstawić moje cele na tegoroczne wakacje. 



Wakacje nie byłyby wakacjami gdyby nie odrobina lenistwa. Ja moje lenistwo rozumiem jako czytanie książek, oglądanie seriali, długie godziny w łóżku i oczywiście słodycze xD. Oczywiście to wszystko w umiarze. Po wakacjach idę do trzeciej gimnazjum i z nauką nie będzie zmiłuj się. Dlatego w czasie wakacji chciałabym wciągnąć się w jakiś serial, którego odcinki będę mogła oglądać jeden za drugim. Zrobiłam to już przed obozem, a było to anime Nana. Muszę przyznać, że bardzo przypadło mi do gustu. Jestem też na bieżąco z Pretty Little Liars, który właśnie nadrabiam, bo w czasie mojej nieobecności przybyło mi kilka odcinków siódmego już sezonu. Jeśli chodzi o książki, też mam postanowienie. Mam ich przeczytać dużo. Kiedy byłam nad morzem (obóz) kupiłam sobie pierwszy tom Pamiętników Wampirów: Pamiętnik Stefano i pochłonęłam go w kilka dni. Jednak byłam na tyle mądra, że przy zakupie nie zwróciłam uwagi, że to dodatek do serii Pamiętniki Wampirów xD. Obecnie czytam książkę Masa o porachunkach poskiej mafii, która jak sama nazwa wskazuje opowiada o polskiej mafii działającej w latach 70 - 90. Kto by pomyślał, że zainteresują mnie historie o gangsterach...

Oczywiście nie udało mi się spełnić mojego wcześniejszego postanowienia o zdrowszym trybie życia. Mam jednak nadzieję, że uda mi się to jeszcze w te wakacje. Chciałabym, żeby zdrowa dieta i regularne ćwiczenia na stałe zagościły w moim życiu. Ale przecież samo przeglądanie gazet typu Women Health i oglądanie motywujących zdjęć na Instagramie nie wystarczy. Trzeba zacząć działać i mam nadzieję, że to niedługo nastąpi.



Kolejna rzecz, którą chciałam zrobić w te wakacje to lepsze dbanie o mojego psa. Oczywiście chcę to robić także w roku szkolnym, ale teraz, kiedy mam sporo wolnego czasu, chcę poświęcić go mojemu psiakowi. Więcej, o wiele więcej długich spacerów, w inne miejsca niż zawsze, wycieczki na pola lub do lasu, żeby pobiegał sobie w innym miejscu niż nasze podwórko. No i oczywiście przytulasy, dużo przytulasów. Moja psina jest mega pieszczochem i uwielbia drapanie pod szyjką. Wiem, że to nie będzie taka sama zabawa jak ze szczeniaczkiem, bo Bambi ma już osiem lat i powoli zaczyna być staruszkiem. Jednak to nie zmienia faktu, że był pierwszą istotą, którą tak mocno pokochałam w wieku siedmiu lat. Postanowiłam sobie, że będę dbać o niego bez względu na wszystko. Na szkołę, jego wiek, mój wiek... On zawsze pozostanie moim pierwszym, ukochanym psiakiem.



To chyba na tyle. Jeden wielki cel tych wakacji to po prostu wypoczęcie przed nadchodzącym rokiem szkolnym. Ważne jest, by w tym czasie zrobić COŚ, zmienić otoczenie choć na chwilę i robić coś, co się kocha.

Jeśli to czytasz, to bardzo Ci dziękuję i życzę udanych wakacji przesiąkniętych śmiechem i łzami szczęścia.



Kilka moich ulubionych wakacyjnych hitów:

Cleo - NOC

Auburn - Perfect Two

Felix Jaehn, Jasmine Thompson - Ain't Nobody

Sia - Cheap Thrills

Alexis Jordan - Happiness

Uptown Funk - ATC cover

SABATON - The Lost Battalion

Stay strong <3

środa, 6 lipca 2016

Zrobic COS... Holidays!

Nie chce mi się żyć, nie chcę umierać, co robić mam? Od jakiegoś czasu nie mam siły ani energii na nic. Po prostu snuję się po domu w starych spodenkach i rozciągniętej koszulce i narzekam. A bo nie ma ładnej pogody... A bo jest tak do dupy... 

No cóż, nie takich wakacji się spodziewałam. Miały być upały, mieliśmy codziennie wychodzić gdzieś ze znajomymi, leniuchowanie (ale z umiarem), jakiś spontan i w ogóle. A co jest? Gnicie w łóżku do południa i w sumie nie robienie niczego ciekawego niż siedzenie na kompie xD. Nie ukrywam, nie podoba mi się pogoda :C. Wieje, jest zimno, a jak dzisiaj pojechałam rowerem do sklepu (w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach) to myślałam, że zamarznę. Kolejnym minusem tych wakacji jest to, że mam wrażenie jakby paczka naszych znajomych się rozpadła. Od zakończenia roku szkolnego nigdzie nie wyszliśmy, każdego pochłonęło swoje życie. 

Jak siedzę i narzekam to wiadomo, że nic mi się nie chce. Nie mam ochoty wychodzić, pisać jakiegoś posta czy robić cokolwiek, co wymaga większego zaangażowania. Ale jak jestem zmuszona do przejażdżki na rowerze, wyjścia gdzieś, to myślę sobie: może te wakacje wcale nie muszą być takie złe? Nie, nie muszą! Muszę po prostu wziąć sprawy w swoje ręce i się ogarnąć. 





(Czy tylko ja uwielbiam takie wakacyjne obrazki?) ===>





Ważne jest, by w wakacje zrobić COŚ. Po prostu COŚ. Tak, by nie zakończyć ich z myślą ale te wakacje były zjebane. Nie wiem, dla kogoś fajne wakacje to właśnie gnicie do wieczora w łóżku i granie na kompie. Jak kto lubi, ale no serio, z umiarem. 

A więc zrób COŚ. Nawet, jeśli to COŚ ma znaczyć wbicie rangi w LOL'u. Albo na przykład przekrocz granice własnych możliwości. Nie chodzi mi tu o skok ze spadochronu, bo nie każdy ma taką możliwość, ale chociażby zrobienie całego skalpela Ewy Chodakowskiej. Oczywiście nie od razu, ale codziennie, co drugi dzień wykonywać ten trening o 5 - 10 minut dłużej, aż w końcu dotrwacie do końca. Odkryjcie nową pasję. Jeśli nie masz pomysłu, podsunę Ci go. Kup aparat, zwykłą cyfrówkę i rób zdjęcia, czy to miejskiego życia, czy przyrody. Kto wie? Może to będzie początek wielkiej miłość do fotografowania? Albo przeczytaj mnóstwo książek. Biblioteka (przynajmniej w mojej miejscowości) w wakacje jest otwarta. 


Po prostu nie siedź jak ten kołek, rób COŚ! Przecież są wakacje. Napiszę jeszcze posta z moimi planami i celami. Mam nadzieję, że odpaliłam w Tobie choć iskierkę energii. 



Stay strong <3

niedziela, 3 lipca 2016

Zmiana otoczenia

No cześć...

To ja. Ta, która zawsze potrafi coś zepsuć... No cóż, wakacje nie są takie, jak je sobie wyobrażałam. Pogoda jest do dupy, ja nie mam na nic energii. Chyba powtarza się u mnie sytuacja sprzed kilku miesięcy. Kiedyś tak bardzo bałam się bycia szczęśliwą, bo bałam się znów tego stracić. W końcu z czasem wszystko się unormowało, a teraz... Znowu nic się nie układa. Znowu z mojej winy. Chciałam tylko powiedzieć przepraszam.



Każdemu przyda się zmiana otoczenia, prawda? Każdy z nas powinien gdzieś wyjechać, pooddychać innym powietrzem. Wakacyjny wyjazd powinien być musem. Czy to na jakiś obóz, czy z rodzicami. Tak, by po powrocie do domu mógłby powiedzieć wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Mi zmiana  otoczenia chyba przyda się aż za bardzo. Mam dość tak naprawdę wszystkiego. Chciałabym jakoś wyrwać się z czterech ścian mojego pokoju. W sumie w domu nie mam do robienia nic innego niż siedzenie na kompie, czytanie czy ćwiczenie. Zawsze powtarzają rób to, co kochasz... Gdyby to było takie łatwe. Najchętniej całe wakacje spędziłabym w stadninie. Pech chciał, by moja teraźniejsza stajnia znajdowała się około czterdzieści kilometrów stąd. Niestety, moi rodzice nie mają możliwości codziennego dowożenia mnie tam. Dlatego marzę, by jak najszybciej pojechać na wakacje z rodzicami do mojej ukochanej stadniny, która leży aż w województwie dolnośląskim. Tam zawsze znajdzie się jakaś robota. Taka, którą kocham. Przy koniach. Stadnina jest położona wśród gór, zabytkowych miasteczek i zawsze panuje tam taki swojski klimat. Czysta, zadbana stajnia, wszyscy się znają. Miłe konie, kryta ujeżdżalnia, parkur i padok na tle malowniczych gór. Dwa treningi dziennie, możliwość całodziennej pracy przy tych wspaniałych zwierzętach. No żyć i nie umierać.



Tylko czekam na to, żeby wyłączyć cały świat. Cały internet, fejsa, snapa, wszystko. No, może zostawić muzykę, ale nic poza tym. Odciąć się od wszystkich znajomych, od wszystkiego. Tylko ja i moje piękne, wspaniałe, dziesięciodniowe życie.

Tęsknię za tym... Tak bardzo za tym tęsknię. Za zamiataniem stajni i roznoszeniem siana. Za jazdami w upał, jak i deszczu (tam jest pięknie niezależnie od pogody). Za pokonywaniem swoich własnych granic. Za spędzaniem całego dnia w stajni. Za karmieniem koni, zaganianiem ich na pastwisko. Za tym wspaniałym uczuciem, że właśnie obudził cię odgłos końskich kopyt na pastwisku. Za zabawą w chowanego nocą, za siedzeniem do późna w sali kominkowej, za śmianiem się na każdym kroku. Za tymi wspaniałymi ludźmi. Oni nie pytają, oni nie osądzają, oni nie obgadują. Oni po prostu są.

Myślę, że każdy powinien zmienić otoczenie, choć na chwilę.



Stay strong <3

Melanie Martinez - Training Wheels





piątek, 1 lipca 2016

Podsumowanie roku szkolnego

Jesteśmy wolni. Miałam mega fajne plany co do rozpoczęcia wakacji, a tymczasem nie mam energii na nic. Planowałam kilka postów, ale nie mam weny. Może niedługo poczuję się lepiej i wszystko wróci do normalności.

Ten rok szkolny był najcięższy ze wszystkich. Nie chodzi tu już o to, że druga klasa jest w gimnazjum najtrudniejsza (choć to też prawda), ale raczej o życie. Już od października zaczął się płacz i załamania, a skończyły się w czerwcu. Cóż, mam nadzieję, że się skończyły, bo nie przeżyję kolejnej dawki bólu. Dzisiaj staram się wszystko naprawić, powrócić do normalności i fajnie spędzić wakacje. Przecież musi być dobrze.



W tym roku mega zaniedbałam naukę i tylko dzięki moim staraniom w drugim semestrze wyszłam ze szkoły z czerwonym paskiem na świadectwie. Ogólnie w tym roku nauka przychodziła wszystkim ze szczególnym trudem. Zapewne jest to spowodowane dużą ilością materiału w drugiej klasie gimnazjum. W tym roku zaczęły się też pierwsze poważne przypały, z którymi wiązało się obniżenie sprawowania niektórym osobą w klasie. No cóż, nie wszyscy muszą pozostać aniołkami.



Pomimo wszystkich złych rzeczy, ten rok miał też kilka zalet. A mianowicie zaczęłam regularnie trenować. Moje treningi zeszły na poważniejszy tor i cały czas pnę się w górę ;). Pojechałam na moje pierwsze zawody jeździeckie, były porażki, ale też i pierwsze miejsce. W tym roku też stworzyłam sobie swój własny świat, nauczyłam się nie ufać ludziom, zaczęłam żyć z pasją. Totalnie odcięłam się od innych, zamknęłam się w sobie, a potem znów otworzyłam się na świat. Mam znajomych, ale nie zapominam, kto jest najważniejszą osobą w moim życiu.

Ten rok był też czasem mojej kolosalnej przemiany. Chociaż... Chyba wszyscy się zmienili. Wybraliśmy komputer zamiast budowania baz na polach. Można powiedzieć, że wydorośleliśmy...? Nie, nie można xD. My zawsze pozostaniemy dziećmi.

Stay strong <3