niedziela, 6 marca 2016

Wszyscy się zmieniamy...

Myślisz, że to świat się zmienia, a Ty jesteś tylko bezradną cząstką tych ogromnych zmian? Mylisz się. Świat się nie zmienia. To ty się zmieniasz. Ty i Twoi bliscy.

Cześć. Na moim blogu zaszły znaczące zmiany. Zmieniłam nazwę na Dark Mind Love, co znaczy w "moim rozumieniu" coś w stylu Kochać Mroczny Umysł xD. Tak, mimo że nie należę do osób EMO itp. w moim sercu nadal jest mrok... Nie no żartuje, ale kocham Mroczne Umysły i zarąbiście byłoby mieć takie zajebiste zdolności... Raaany, jak o tym myślę to się uśmiecham. A drugi fakt to taki, że zakładając tego bloga myślałam raczej o recenzjach i tematyce książkowej ale... Niezbyt mi to idzie. Owszem, uwielbiam czytać książki i to bardzo, lecz po prostu nie mam zdolności do recenzji i długiego wypowiadania się o powieści. Czasami pojawi się tu jakaś recenzja, ale bardzie skupię się na tym, o czym lubię pisać. O miłości, życiu i innych rzeczach. Jednocześnie chętnie będę odpowiadać na nominacje do różnych Tagów. Naprawdę, w moich postach będę poruszała różne tematy. Mam nadzieję, że Ci się spodoba i zostaniesz ze mną na dłużej ;)

Czy tylko ja z roku na rok zdaję sobie sprawę jak inna byłam rok temu? Że podjęłabym teraz całkiem inne decyzje? Że patrzyłam na świat i ludzi całkiem inaczej? Zapewne nie. Wszyscy się zmieniamy, to nieuniknione. Mało też do powiedzenia mamy, kiedy prawie że niezauważalnie zmieniamy się w zbuntowanego nastolatka. Łatwo odciąć się od świata, ubierać na czarno i wyrobić sobie kiepskie zdanie wśród znajomych. Jeśli to Ci odpowiada, to ja to w zupełności rozumiem i nie mam prawa namawiać Cię do stania się kimś innych. Każdy sam wybiera kim chce być. Chcę przez ten przykład zaznaczyć, że czasami zmiany zachodzą niezauważalnie.

Na nasze zmiany może wpłynąć jakieś zdarzenie. Kiedy przeglądam te wszystkie stronki z szarymi memami (których jest masa) rozumiem, że zakładają je osoby, które mają problemy. Co się stało z tym pogodnym dzieciakiem? Gdzie jest ta zawsze wesoła dziewczynka? Takie osoby doświadczyły w życiu czegoś złego i nie potrafią się z tego otrząsnąć. Dlaczego ta kiedyś wesoła i pełna życia dziewczyna nie ma na nie ochoty? Coś ją zmieniło.

Ale nawet nie doświadczając żadnego znaczącego przeżycia. Przecież nie będziesz cały czas mieć pięć lat. Ja bardzo dużą zmianę wokół moich znajomych zauważyłam gimnazjum. Chodzę do zespołu szkół, więc gimnazjum skład naszej klasy tylko trochę się zmodyfikował. Tak jak mówię zmiany były. Na twarzach dziewczyn coraz to częściej pojawiał się makijaż, chłopaki zaczęli coraz częściej nosić dżinsy (a nie dresy ze Scooby'ego Doo) i już nie mówić "fu, dziewczyna" xD. Oczywiście wulgarne słowa na stałe zagościły w naszym języku, były pierwsze bójki, związki i także tematy. Hmmm, nie wiem o czy chłopcy rozmawiają w szatni, w towarzystwie typowo "męskim", ale rozmowy dziewczyn na pewno zeszyły na bardziej babskie tematy.

Jednak zapewne kiedyś chciałeś zmienić się dla kogoś. Szukając akceptacji u znajomych? Chcąc stać się kimś innym, lepszym? Z własnego doświadczenia wiem, że w szkole śmieją się z każdej, nawet najmniejszej inności. Niektóre osoby z mojej klasy, że tak powiem łagodnie "nie akceptowały" (a przecież gówno im do tego) trzech kolczyków w moim uchu, albo moich fioletowych końcówek na włosach. Starałam się tym nie przejmować, ale czasami po prostu miałam ochotę wstać i uderzyć takich głupich krytyków. Wiedziałam, że nie należę do silnych osób, dlatego próbowałam odgryzać się jakąś ripostą, albo zignorować takich konfidentów. Po jakimś czasie przestało ich to bawić. Nie daj się gnębić. Wiem, że tacy klasowi idioci znajdą się zawsze i zawsze znają jakiś powód do krytyki. Za gruby, za chudy, małe cycki, pedał, gej itp. Nie zwracaj na nich uwagi. Już pisałam to na moim blogu i napiszę jeszcze wiele razy: JEŚLI KTOŚ, KOGOŚ KRYTYKUJE, TO SAM NIE POTRAFI PORADZIĆ SOBIE ZE SWOIMI KOMPLEKSAMI. I nie warto zmieniać się dla takich ludzi.

Tak naprawdę zmieniamy się z dnia na dzień. Jedno małe zdarzenie może zmienić Ciebie i Twój światopogląd. Ale zmiany są dobre (oczywiście nie wszystkie!!!). Przecież życie to zmiany.

Dziękuję za odwiedzenie tego mojego małego zakątka w tym jakże wielkim internecie. Do napisania!


5 komentarzy:

  1. Hello, it's me... Nie mam siły pisać (gdzie się podziała ta energiczna dziewczynka? Nigdy jej nie było), ale wiem jak wiele dla nas, bloggerów znaczy choć jeden komentarz. No i... fajnie, że nie będziesz pisała tylko recenzji i o książkach. Mnie to nudzi (perfect. Piszę, ale mnie samą nudzi), więc może tu częściej zawitam. Szczególnie, że ostatnio poszukiwanie własnej filozofii zajmuje mnie coraz bardziej...
    Pozdrawiam, Weny, czekolady itd...
    /Caxi

    OdpowiedzUsuń
  2. Nagle poczułam silną potrzebę pogadania z Tobą. Shit, Ty jesteś taka mądra.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, nie chciałam być taka bezpośrednia jak Caxi, ale...mnie też zaczęły nudzić recenzję. Po przeczytaniu ich takiej ilości ktoś musi mieć naprawdę wspaniały, nietuzinkowy styl, by zainteresować (>mnie<). Prawda jest taka, że w książkowej blogosferze głównie się promujemy przez te komentarze, co jest bez sensu, bo przecież gdy inni komentują u nas, robią dokładnie to samo. A nam się wydaje, że nie. Bo pisanie samemu to co innego.
    Mówię (popr. Piszę), a sama jestem dokładnie taka. Mam nadzieję, że nikt z recenzenckich blogów się nie obrazi. Ja chyba postaram się pisać głównie opowiadania. Zresztą z ankiety wynika, że to jednak czytelnicy lubią u nas bardziej.
    A ty jeśli stawiasz na filozofię... też nie jesteś odrysowana, możesz się wyróżnić. Oczywiście to zależy od tego jak będziesz pisać. Ale jeśli będzie ciekawie... Kto wie. Może zaczytam się, a nie wpadnę jedynie w ramach jakiegoś glosu w srodku i wdzięczności, że (Ooo!) u nas skomentowałaś.
    Ja pierdziele, co za bezpośredniość... Nigdy nie powinnam nic podobnego napisać. Wybacz. :(
    Pozdrawiam!
    Ps. Mam lekkiego doła ostatnio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to bezpośredniość jest wspaniała xD. O wiele bardziej wolę, gdy ktoś wali prosto z mostu, nie lubię się domyślać, co dana osoba ma na myśli.

      Ja też czasami wpadam w doła... Np. dzisiaj, kiedy kolejny raz miałam do czynienia z chamstwem. Ale kiedy popisałam z ważną mi osobą, która zawsze potrafi podnieść mnie na duchu i ochłonięciu ze złości znów nabrałam chęci do wstania z łóżka.

      Gdybyś chciała popisać, mój e-mail: natala2f@gmail.com ;)

      Usuń