wtorek, 1 grudnia 2015

Ufać czy nie ufać?

Cześć, cześć i czołem! W którymś z ostatnich postów pisałam o stracie. Dzisiaj napiszę o tym, jak to na mnie wpłynęło.

Można powiedzieć, że wciąż obracam się w tym samym towarzystwie, mam tych samych znajomych. Ale ja zmieniłam się nie do poznania. Nie wiem, czy jest to zauważalne, mam nadzieję, że nie. Jestem zupełnie inną osobą. W sumie nawet sama nie bardzo wiem pod jakim względem. Już nie sprawdzam fejsa co pięć minut, nie obchodzi mnie ile mam lajków pod zdjęciem. Zrozumiałam, że to wszystko jest gówno warte. Kiedy po przyjściu ze szkoły po prostu miałam wszystkiego dosyć, rzucałam komórkę do szafy i odcinałam się od świata. Żyłam. Tak, da się żyć bez fejsa, bez telefonu. Kiedy tak nie miałam siły na nic, nie miałam też siły na naukę. Trochę zawaliłam oceny, ale powoli staram się je odbudować.

Nadal mam chwile słabości, nadal przykro mi się robi gdy pomyślę, że to koniec naszych rozmów. Nie bardzo wyobrażam sobie osobny pokój na wycieczkach czy namiot na biwakach. Tak, nadal sobie tego nie wyobrażam. Wiem, że ta przyjaźń jest już skończona i poniekąd się cieszę, a z drugiej strony nie mogę w to uwierzyć.

Stałam się typem samotnika. Jakoś przestały mnie interesować piątkowe wyjścia. Nie powiem, czasami wyjdę ze znajomymi na kebaba, ale nic poza tym. Jedynie czasami jak gram w LOL'a to gadam z kimś na Skype. Najpierw przemyślam swoje słowa tysiąc razy zanim je wypowiem. Boję się, że przypadkiem komuś powiem za dużo i potem będę tego żałować. Jestem ostrożna w prawie wszystkim.

"Nie ufam nikomu, kocham tylko tych, co na to zasłużyli"*. Nie potrafię, a raczej nie chcę nikomu ufać. Co racja, w moim życiu jest osoba, której ufam, ale nie opowiadam już zbytnio innym jakiś rzeczy ze swojego życia, czy rzadko wyrażam swoje zdanie kiedy oni gadają. A przecież nic złego mi nie zrobili. Czym w ogóle jest zaufanie? To świadomość, że ktoś może cię skrzywdzić jednym słowem lub ruchem i stuprocentowa pewność, że tego nie zrobi. Ale też rzecz, którą trudno jest odbudować na nowo. Kiedyś ufałam wszystkim na około, teraz wiem, że to był błąd. Momentami mam wrażenie, że wszyscy mnie okłamują i są ustawieni przeciw mnie, jakby ktoś powiedział im o mnie coś złego.

Dzięki jeśli to czytasz. Jeśli komuś ufasz, powiedz mu/jej prosto z mostu: "Ufam ci. Nie spierdol tego."

*Paktofonika - Chwile ulotne

2 komentarze:

  1. Fajny post, porusza naprawdę ważną rzecz. Ja już nie wiem czy komuś ufam. Czasem wydaje mi się, że darzę zaufaniem wiele osób, a innym razem nie wierzę nikomu. Niestety, nawet nie ufając mówię im wiele o sobie i jestem otwarta. W sumie nie ma to większego znaczenia bo prawie nikt już nie może mnie tak naprawdę zranić bez mojej zgody. Taka sie stałam ;)
    Przepraszam, że długo nie komentowałam, ale jak chyba wiesz, mam ciężkie chwile.
    Pozdrawiam i czekam na Tea Book Tag :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy post;) pozdrawiam:) agniesia123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń